Wednesday

Wychodząc przez bramę, czuję się jakbym przez ostatnie kilka godzin wstrzymywała oddech powodując śmierć, nadchodzącą jedna po drugiej. Dopiero za progiem odpalam papierosa doprowadzając się do śmierci fizycznej. I tak wszystko prowadzi do nazwania swojego życia Wspaniałym. Muszę wytworzyć substytut idei, zatrzymania akcji serca, żeby poczuć naprawdę, że żyje.

I tak wszystko się podrze i wyrzuci.

No comments: