Kontempluję sztukę z rękami w kieszeniach.
Czekam, z utęsknieniem, aż skończy mi się czas wolny. Boli mnie głowa od tego.
Martwię się o takie rzeczy, które nie nadejdą jeszcze jakiś czas, chociaż to, że nadejdą w ogóle jest nieuniknione.
Chyba powinnam zacząć działać, zamiast myśleć tak dużo. Może się wezmę za to... jutro.
Chodź, pojedziemy nad jezioro.
Sunday
Author:
tyruryru
on
1:15 AM
Subscribe to:
Post Comments (Atom)

No comments:
Post a Comment