Boli mnie, psia krew.
Boli mnie fizycznie część mojego wnętrza. Ta najgorsza część.
Swoją drogą, żyję w jakimś zawieszeniu. Niby jest dobrze, jest tak paskudnie dobrze, że aż mi wstyd, że może być tak dobrze. A zaraz potem myślę sobie, że straciłam tak dużo i tak gwałtownie, że jeśli nie odzyskam równowagi teraz to już nigdy się to nie wydarzy.
Friday
Author:
tyruryru
on
7:15 PM
0
komentarze
Subscribe to:
Comments (Atom)
