Moja mama zawsze się odgrażała, że pójdzie i załatwi, pójdzie i zrobi, pójdzie i wszyscy będą dla mnie mili. Ale nigdy tego nie zrobiła, zawsze kończyło się na słowach.
A właśnie teraz, przydałby mi się ktoś kto, by poszedł i przekazał im wszystkim prztyczka w nos, ode mnie.
„- Może jednak mnie nie rozstrzelają? Może tylko postraszą, jak Dostojewskiego, i ześlą. Będę palił w piecu i pisał powieści. Kim byłby Dostojewski, gdyby nie przeżył własnej egzekucji?”
(Wiktor Jerofiejew)
A.
Tuesday
Author:
tyruryru
on
10:14 PM
1 komentarze
Subscribe to:
Comments (Atom)
